reganclimbing Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie oceniałbym tego jako "wstydliwe" wejście. Dla
> mnie wszystko OK - Waldek zeznał prawdę,
> opowiedział jak było i tyle...
Popieram.
> ...jeśli ktoś korzystał z "helikopterowych" poręczówek to
> sam nie wiem, czy nazwać to zdobyciem szczytu, ale
> to już chyba było dyskutowane...
Jeśli wspinacz zatrudnił kogoś do zaporęczowania, to bez znaczenia jest, czy poręczujący był na tlenie, amfie czy głodzie. Tak samo nie ma znaczenia (możemy nie mieć wiedzy) jak te liny na poręczówki się znalazły tu czy tam.
Skucha w stylu nastąpiła w momencie wynajęcia człowieka do poręczowania. Ta skucha nie jest ani większa ani mniejsza jeśli sznurki i pizzę podrzuciło śmigło.
Tak myślę.
scandere necesse est