Nie oceniałbym tego jako "wstydliwe" wejście. Dla mnie wszystko OK - Waldek zeznał prawdę, opowiedział jak było i tyle. Przejście nie jest sportowe, ale wcale mi to nie przeszkadza. Przeszkadza mi kłamstwo i pusty lans.
Może chciałoby się czytać o sportowych wejściach, ale jeśli ich nie ma to nie płaczę po kątach, tylko przyjmuję fakty. Tak na marginesie, to jeśli ktoś korzystał z "helikopterowych" poręczówek to sam nie wiem, czy nazwać to zdobyciem szczytu, ale to już chyba było dyskutowane...
m
[https://www.facebook.com/MarekRaganowicz/]