W portalach wspinaczkowych i mediach społecznościowych wspinaczy gratulacji dla Seana było bardzo dużo, więc bym nie przesadzał z tym pominięciem przejścia. A do mainstreamu, zwłaszcza polskiego, to się nie przybije, bo czymże jest przejście jakiejś grani w trochę wyrośniętych Tatrach gdzieś w ciepłych krajach (Argentyna-ojczyzna tango) przy zdobywaniu przez dwa miesiące drugiego obozu pod drugą najwyższą górą świata i to w zimie. Może przy okazji Złotych Czekanów (a na tę nagrodę na pewno zasłużył) będzie jakaś wzmianka w mediach o zarośniętym Belgu co gra sobie na flecie i chodzi po niskich, ale trudnych górach.
Ale i tak są alpiniści działający jeszcze bardziej w cieniu niż on- filmy Seana i bracia Favresse są dość popularne i nawet czasem polecą w telewizji typu Planete itp.