andrzej Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Tak prawdziwie nazywa się Małym BaŃdziochem.
> Co do Rynny Wawrytki, to na dojściu do niej jest
> mała przewieszka skalna ok III - słabo narciarska
> jak na mój gust.
> AM
Andrzeju, o ile mnie pamięć nie myli, wiele rekordowych zjazdów ścianowych odbywało się z pomocą zjazdów na linie przez trudne fragmenty skalne. Kammerlander podczas pierwszego pełnego zjazdu z Everestu też nie zjeżdżał na nartach przez Uskok Hillarego, tylko korzystał z poręczówki. Tak samo tutaj, niezależnie czy ktoś by "zjeżdżał" Rynną Wawrytki czy żlebem Marusarza. W ogóle ten odcinek z piku do galeryjki jest najbardziej loteryjny. Później z siodełka w filarze to już może jakoś pójdzie (ha, ha, ha).
Do tego stopnia jestem tym zafascynowany, że jestem gotów ustanowić jakąś solidną nagrodę pieniężną za pierwszy zjazd północną MSW.