Dobrze Mazeno napisał o potrzebie rozróżnienia wejść sportowych od eksploracyjnych (gdzie ustępstwa stylowe można jeszcze zaakceptować) oraz bezstylowych, gdzie liczy się jedynie fakt zdobycia wierzchołka.
Nie oszukujmy się, poręczowka to wędka (a nawet gorzej bo tak jak przy wędce asekuracja jest z góry, ale nie wspinamy się klasycznie, tylko wciągamy po linie). Faktycznie byłoby znacznie lepiej, jeśli sami byśmy sobie tą wędkę/poręcz zakładali (zwłaszcza gdyby odbywało się to w stylu alpejskim), jednak nie zmienia to faktu, że wędka wciąż pozostaje wędką.
Nie umniejsza to wspaniałego wejścia Szerpów, wymyka się ono z ram himalaizmu.
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl