Nie jestem łowczym, nic mi do tego. Ale mam wrażenie, że czytałem w Twoich wspomnieniowych tekstach o dawnych wyjazdach (to dobrze, że czytam, prawda?) nie tylko o KWW (które BYŁO w PZA!) ale i innych klubach - chyba którymś z krakowskich [chyba!].
Mogę się mylić, (powtarzam, nie jestem łowczym jak Ka) więc "chyba" uzasadnione. I naprawdę nic mi do tego - każdy pisze co che.
ad rem - nie spotkałem nikogo "odżegnującego się" publicznie od PZA, który mógł to powiedzieć z czystym sumieniem..