Re: K2 dla Magdy

FunThomas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> andrzej Napisał(a):
> -------------------------------------------------------
> > FunThomas Napisał(a):
> >
> -------------------------------------------------------
> > > Racja, ale C2 to tylko wstępny etap drogi do
> > > szczytu. Pozostało do niego bagatela nieco
> > > ponad 2000 m deniwelacji. Magda przy
> > > sprzyjających wiatrach dojdzie w porywach
> > > a na Czarną Piramidę,
> > > Tamara to poważna kandydatka na szczyt.
> >
> > Co do tego wcale nie jestem taki przekonany.
> Mimo
> > wszystko, podejrzewam MG o większą wydolność,
> > która tutaj może mieć kluczowe znaczenie. Ale
> > Tamara jest na pewno doświadczoną himalaistką,
> > również zimową!
>
> Andrzej, jesteś wszechstronnym wspinaczem. Masz na
> koncie również długie drogi w Alpach. Jeżeli
> dziewczyna pisze, że "Non stop podejście 45-60
> stopni, łydki płoną" - to jest odpowiednio
> przygotowana na K2 zimą, czy nie? Kondycyjnie i
> technicznie? Poruszanie się w rakach w lodowym czy
> mikstowym terenie o takim nastromieniu to "chleb
> powszedni" przewodników alpejskich.
Weź pod uwagę rodzaj butów, w jakim wspinają się zazwyczaj przewodnicy alpejscy - to zazwyczaj lekkie, dopasowane do nogi obuwie. Natomiast na K2 używają potężnych butów, które nie trzymają, aż tak dobrze stopy.
Po wypadku na Broad Peaku sugerowałem zresztą Arturowi Hajzerowi, że powinni przemyśleć zastosowanie raków montowanych do buta w sposób podobny do butów drajtoolowych - tak aby był on maksymalnie usztywniony z butem? Później widzialem, że Killian Jornet podczas swoich prób szybkowściowych na Evereście miał właśnie takie specjalnie przygotowane buty.

To jaki poziom
> techniczny prezentuje Magda? Chyba dość odległy od
> alpinizmu, nawet nie wyczynowego.

Na Makalu jakoś weszła, zatem musi mieć już ponad przeciętną umiejętność chodzenia w rakach!
Przypominają mi się moje tutaj dyskusje z Arturem na temat Mackiewicza - Artur chciał go koniecznie wysłać choćby na szkolenie na Filarze Świnicy - ja mu odpowiadałem, że jeśli Mackiewicz samotnie przeszedł w górę i w dół drogą Schella na Nangę to ma nieporównywalnie większe doświadczenie niż po 10 przejściach klasyków w okolicy Hali Gasienicowej.

A pamiętajmy, że
> to dopiero przedbiegi, 1-sze wyjście w górę z
> lodowca. Trzeba napierać do szczytu, a potem
> wrócić... Z wydolnością tlenową też może u niej
> nie być tak dobrze, bo na zejściu z Makalu Szerpa
> podawał jej tlen, co do dziś nie zostało chyba
> wyjaśnione - czy to był tlen "medyczny"?
Może i tak? Ale czy już teraz trzeba odzierać ją ze skóry, skoro wszystko wskazuje póki co, ze jest ok. Na twardy lód w relacjach narzekają wszyscy! A że warunki są trudne, świadczy o tym choćby to że Szerpowie nie dali rady iść wyżej! Czy nie tak?


> > Oglądając film Andrzeja Bargiela, miałem
> wrażenie,
> > że poręczę idą również pod sam szczyt, lub
> blisko
> > niego. Nie wiadomo ile z nich będzie do użycia
> w
> > zimie?
>
> Sami Szerpowie mogliby pewnie pójść po starych
> poręczach, o ile będą w jakim-takim stanie, ale
> nie z klientami. A ciągnięcia czy sztukowania
> poręczy zimą powyżej 8K mogą się nie podjąć. Już
> teraz niektórzy są poodmrażani. Zobaczymy, jak im
> pójdzie przygotowanie drogi powyżej C3.

No właśnie, PHZ też korzystał z pomocy Szerpów, raczej na większości wypraw zimowych. Poczekajmy zobaczymy!
AM