Nie wiem jaki jest odbiór takiego widowiska wśród niewspinającej sie widowni może inny choć nie wudaje mi sie. Patrzenie jak mistrz świata w swojej dyscyplinie nie może przez 4 minuty zrobić pierwszego ruchu na baldzie, a wspinacz będący w czołówce światowej przegrywa grubo każdy bieg jest dla widza po prostu przykre a dla zawodnika upokarzające. Jedyne co uzasadnia taką formułe to że to etap posredni przed kolejnymi igrzyskami gdzie to rozdzielą. No więc rozdzielenie konkurencji stricte wspinaczkowych i lekkoatletyki i tak jest krokiem w dobrą stronę.