W gorach wspinamy sie w stylu alpejskim, albo oblezniczym i chyba poza tym podzialem wszystko inne jest tzw ubijaniem gowna w mozdziezu. Styl alpejski- chyba wiadomo i co chodzi. Jesli idzie o oblezniczy, to sa rozne odmiany tego, ale w zasazdie na to samo wychodzi. To czy z tlenem czy bez jest sprawa druorzedna.
Jak narazie ani jeden szczyt powyzej 8000m nie ma wejscia zimowego w stylu alpejskim. Czesc byla robiona z tlenem, czesc bez, wiec nie wiem dlaczego K2 z tlenem czy bez robi jaka kolwiek roznice, skoro wsyscy i tak napieraja w stylu oblezniczym, z Polakami wlacznie.
Zdecydowanym podniesieniem poprzeczki byloby wejscie na nie zima w stylu alpejskim- miejmy nadzieje, ze dorastajace pokolenie wezmie to pod uwage. Natomiast w tej sytuacji, kwestja dodatkowego tlenu na K2 jest sprawa drugorzedna, skoro i tak wszyscy beda uzywac porwczowek i zaopatrzonych obozow.
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd