Cześć, nie jestem skoligacony z Górami i nie odpowiadam za tamtejsze publikacje.
Droga papieska na MB była moją pierwszą wycieczką ever w Alpach lodowcowych.
Spałem w schronisku. Wszedłem i zszedłem następnego dnia. Nie przypominam
sobie niczego, co mogłoby uchodzić za trudności.
Ponownie przemierzałem tę drogę schodząc z MB po przejściu Brenvy. Podobnie
jak za pierwszym razem nie odnotowałem żadnego dyskomfortu.
Co do meritum, tj. sprawności turystów w terenie wysokogórskim, to może tych
poczatkujących należałoby zabierać gdzie indziej niż na dach Europy?
pozdrawiam W$