mischa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Apache Napisał(a):
> -------------------------------------------------------
> > "Myślę że własnie w tym jest największy problem
> w
> > tej dyskusji... jestem daleki od nazywania
> kogoś
> > popwspinaczem (sam tak czasem robię;)), chodzi
> mi
> > o to by nazywać to wszystko "po imieniu", bez
> > oceniania personalnego (wiem jest to trudne),
> > zakceptowanie że wspinanie to nie tylko
> > przechwyty"
> >
>
> Dokładnie stworzenie kategorii pojęciowej
> „popclimbingu” i nazywanie tych, którzy np.
> korzystają z wędki, tyczki lub przedłużki
> popeliniarzami, oznacza, że popclimbing nie jest
> regułą służącą dla określenia stylu wspinania, ale
> używana jest dla oceny wspinacza, którzy są
> „drugim sortem”. Zadziwiające bo jeśli na zawodach
> (także wspinaczkowych) ktoś nie przestrzega reguł
> dyscypliny, to porostu zostaje dyskwalifikowany,
> ale ciągle jest zawodnikiem takim jak ten, który
> przeszedł drogę zgodnie z regułami. Nie ma
> odmiennego określenia dla tych, którzy nie dali
> rady bo nie chcieli lub nie potrafili.
> Oczywiście jest pojęcie „zawodnik
> zdyskwalifikowany”, ale tu termin
> „zdyskwalifikowany” nie jest przydawką
> modyfikującą zakres pojęciowy terminu „zawodnik”,
> ale jedynie stwierdza, że nie uwzględnia się go w
> rywalizacji.
...Nadal się będę "upierał" (zgodnie z własnym "sumieniem") że pojęcie popclimbingu - opisujące "zjawisko", a nie od popeliniarstwa - "dowalające się do konkretnych osób..., Tak to własnie widzę;)
A to myślę że jest olbrzymia różnica...