Dziś na 8a.nu pojawił się taki artykuł: [
www.8a.nu]
Wcześniej nasz kolega zza południowej granicy wypowiadał się na temat swoich poglądów na temat "pierwszej bezpiecznej": [
www.8a.nu]
I tu pojawia się oczywiste pytanie - skoro cały świat (włącznie z absolutną czołówką) uznaje "pre-clipping" za dopuszczalny we wspinaniu sportowym (mówimy o pierwszej bezpiecznej, nie o drugiej czy trzeciej - chociaż niektórzy, jak widać, uznają również tę drugą opcję), to czy:
a) Cały świat ma etykę głęboko w ... lesie i tylko my, Polacy, niepokalani rycerze skały o krystalicznie czystym wspinaczkowym sumieniu mamy rację?
b) Powinniśmy jednak zrewidować swoje poglądy i dostosować swój sposób myślenia do tego, co jest uznawane poza naszym miniaturowym, wyślizganym skalnym boiskiem?
c) A może powinniśmy ustalić własne zasady, ważne tylko lokalnie, tworząc nasz lokalny rezerwat "staroszkolnej etyki" (vide zasady panujące w czeskich piaskowcach)?