Ja się odnosiłem do wypowiedzi @totoscilachi cyt.:"Pozdrowienia od pokolenia POP dla betonu z poprzedniej epoki"
Rozbawiło mnie, bo sprowadziło refleksję, czy wspinając się 25 lat kwalifikuję się do poprzedniej epoki, czy betonu, czy może obu naraz, bo inaczej zdaniem niektórych się nie da :) Jak coś się nie daje upchnąć do szufladki, to tak nieprzyjemnie wystaje i cholera, do refleksji zmusza :)
Mój poziom w sensie cyfry nie jest, nie był i zapewne nie będzie szczególnie imponujący, więc i moje podejście "sportowym" nigdy nie było, ale to nie wykluczało szacunku do kwestii stylu. Nie dla innych. Dla siebie. Dla swojej satysfakcji. Po co się z niej samemu okradać z emocji? Ale może to kwestia motywacji do wspinania w ogóle. Jednemu będzie chodzić o dreszczyk emocji na wspomnienie zimowego kibla w górskiej ścianie, drugiemu o dreszczyk emocji współzawodnictwa, trzeciemu o dowartościowanie, zaistnienie w swoim otoczeniu - i tutaj kolejność losowa, nie wartościuję, każdy ma swoją ścieżkę.
Na "Pozdrowienia od pokolenia POP dla betonu z poprzedniej epoki" (nadal zastanawiając się, czy znalazłem się w gronie adresatów) odpowiedziałbym Koledze - zastanów się czemu szufladkujesz i czemu uważasz, że racja jest jedna... czemu chcesz zamykając komukolwiek usta myśleć i decydować za innych, chronić ich przed tym, czego sam się boisz?
A "Powrót z gwiazd" Lema naprawdę polecam, jak część jego twórczości jest przynajmniej dla mnie niestrawna, tak te książkę przeczytałem ciągiem. Daje do myślenia.