Ja dorzucę swoje , praktyczne spostrzeżenia. Wpinając najpierw 2 żyły do jednego karabinka (np. w 3 przeloty) a następnie rozdzielając je na niezależne wpinki (załózmy że po rozdzieleniu jedna z nich ma 1 a druga 2 wpinki) możesz nadać w trakcie lotu różną prędkość każdej z żył w ostatnim wspólnym karabinku. To przy bardzo niekorzystnym układzie tych lin w karabinku może doprowadzić do tarcia jednej liny o drugą. Teoretycznie długość każdej liny powinna być taka sama, ale jak życie pokazuje nie zawsze droga idzie idealnie w górę, czasem wpinki porafią być oddalone od siebie na żyłach o kilka metrów. Podkreślam, może to być sytuacja skrajna, ale warto niwelować takowe.
Generalnie jak nie ważysz 120kg, to sugerowałbym raczej rodzielanie od samego początku.