reposition Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ludzie lgną do wspinania, bo wspinania jest fajne.
> Chyba że uważasz inaczej.
Ludzie lgna jak muchy do gowna kiedy cos jest modne, popularne i mozna na tym zbic hajs.
W moim odczuciu nawet bardzo fajne ale darcie mordy i imprezy pod skalami juz nie.
Wspinanie jest fajne od zawsze, chyba nie zaprzeczysz? A jakos te tlumy lgnace do fajnego wspinania pojawily stosunkowo nie dawno. Moim zdaniem zainspirowane celebryckim podejsciem instagramerow, blogerow i insfluenserow.
> Recenzowanie cudzych
> intencji trąci niezłą bufonadą. Oczywiście Ty
> jesteś tym oświeconym, wcale nie elitarystą, który
> będzie wydawał innym certyfikaty samopoznania i
> poszukiwania wyzwań albo kontemplowania natury
> zgodnie z normą?
W przeciwienstwie do Ciebie i Wlodka ja nie uwazam siebie za elite i w przeciwienstwie do Was nikomu niczego nie bede wydawal: ani rozporzadzen, ani nakazow, ani certifikatow bo uwazam, ze sa zbyteczne. Jestem zwyczajnie przeciwny komercjalizacji. Jesli Ty i te masy applewatchowcow, ktorych bronisz potrzebujecie nadawac sobie tytuly i dyplomy zeby sankcjonowac swoja elitarnosci to droga wolna. (nawet mozecie sobie nawzajem walic gruchy jesli lubicie)
Za Sokratesem: Ja wiem, ze nic nie wiem.
> Myślę, że nawet miłośnicy
> grillowania z podkładem muzycznym w tle chcą
> kontaktu z przyrodą, tylko zostawiają jej nieco
> mniej przestrzeni.
Jesli chca tego kontaktu to tak jak my wszyscy powinni szanowac ta przyrode. Z moich obeserwacji ow miloscnicy grilla i tyskiego czy tym podobnych szczyn, ow przyrody nie szanuja a wrecz ja dewastuja. I jak napisal Wlodek z czym sie zgadzam przez takie zachowanie ludzie szanujacy przyrode, nie beda mogli sie nia cieszyc, bo zostanie nam wszystkim odebrany do niej dostep.
> Podobnie każdy, kto przywiązuje
> się do liny, dowiaduje się czegoś o sobie.
> Barbarzyńcami byli skałojebi wobec taternickich
> „dziadków”. Może teraz nadciąga kolejna fala?
Owszem. Fala komercyjnego szamba.
> Wezmą coś z tego, co było, ale przyniosą też to,
> co ich własne i nic na to nie poradzisz.
To wiem napewno, ze z motlochem nie wygram. Zadeptaliby mnie, tak jak trawe pod skalami.
> Narzekasz na komercjalizację?
Owszem narzekam. Mam do tego prawo. Jebac komerche, koropracje i zachlannosc.
> Przypominam, że to
> jeden z piewców czystości stylu w Dolinie i poza
> nią był jednocześnie twarzą Gillette. Ten sam gość
> najpierw importował, a potem produkował własne
> buty wspinaczkowe. Nie sądzę, żeby z myślą o tym,
> żeby sprzedać jak najmniej.
Super. I o czym to swiadczy? Wedlug mnie swiadczy o tym, ze byl hipokryta i czystosc stylu moze sobie wetknac w zyc. Kazdy i tak sobie definiuje czystosc swojego stylu, na miare wlasnych mozliwosci. Jak ktos koniecznie musi sie porownywac do innych to bedzie przyjmowal za wyznacznik czystosc stylu w "jedynym slusznym stylu" tylko co to za styl? Potrafisz zdefiniowac?
> Nic tu nie jest takie proste, jakby można było
> sobie życzyć.
No jasne, ze nie jest. Jak to w zyciu. Oczywiste oczywistosci zachowaj dla siebie.
> Tym bardziej, że mechanizm rozwoju
> rynku i rozwoju wspinania opierają się na tym
> samym – konkurencji i zachłanności.
I tu jest jest sedno problemu.
Nie mam nic przeciwko zdrowej konkurencji (gdzie nie gna sie do sukcesu po trupach, potrafi sie uszanowac pokonanego przeciwnika i z honorem zaakceptowac ewentualna porazke) bo to w duzym stopniu tak jak mowisz mechanizm, ktory pcha nas (nie kazdego) w pewnym sensie do przodu ale nie jest konieczny do tegoz rozwoju.
Zachlannosc to inna sprawa. Nachapac sie ile sie da. Jak swinia przy korycie. Uwazasz to za pozytywne?
Jesli tak to pewnie nie przeszkadza Ci obecny ustruj polityczny w Polsce.
Nie przeszkadza Ci np. podejscie Jacka Trzemzalskiego w seryjnym, zachlannym i misyjnym napierdalaniu drog(czesto ponizej jego mozliwosci wspinaczkowych) gdzie sie da. Odbierajac(w kazdym badz razie mocno limitujac - szczegolnie w Polsce) tym samym mozliwosc kolejnym pokoleniom wspinaczy na odnalezienie swojej wymazonej drogi.
Nie przeszkadza Ci polityka korpo red buli i snort fejsow, ktora rozpierdala caly ''trzeci swiat''. Trujac ludzi, zwierzeta i rozpierdalajac cale ekosystemy a dlaczego? Bo Twoim zdaniem i Tobie podobnym zachlannosc jest normalna i nic na nia nie poradzisz! (sic!)
> Pierwsi z
> brzegu - Whymper, Messner, Korczak, Kurtyka. To
> wszystko ludzie, którzy się porównywali i chcieli
> mieć więcej, niż mieli inni. W międzyczasie
> zmieniły się po prostu metody i środki wyrazu.
To ze oni chcieli to znaczy, ze obligatoryjnie my tez musimy chciec i musimy sie porownywac?
Wsadz sobie w buty swoja korpo mentalnosc.
> Co do bycia rżniętym – nie jestem specjalistą, ale
> na pewno są jakieś specyfiki, które zmniejszają
> dyskomfort. Prawdopodobnie także doustne.
Ja za to tego nie wiem bo nigdy nie potrzebowalem.
Ale skoro mowisz, ze sa to mozesz sie w nie zaopatrzyc i lepiej zrob to za wczasu bo jak juz sie zoorientujesz, ze piecze to ow korporacje zarzadaja za te specyfiki bajonskich sum. A skoro jestes takim przedsiebiorczym korpo ziomkiem to jak dobrze pokombinujesz to nie tylko ulzysz swojemu dyskomfortowi ale jeszcze sie na tym dorobisz sprzedajac to ludziom pod sloganem: Korporacje nas ruchaja ale to nic takiego bo mam dla was specyfik w dobrej cenie.
rowniez pozdrawiam
Rysa
Edit: literowki
It’s a long way down to the place where we started from.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-05-22 10:59 przez rysa.
Komentarze do: