jodlosz Napisał(a):
> To prawda - i w całej tej sytuacji to mnie chyba
> załamuje najbardziej. Że przy okazji dramatycznego
> kryzysu wprowadzane są nielegalne albo
> quasi-legalne regulacje ograniczające prawa
> obywatelskie, skutkujące potężnymi karami
> finansowymi z iluzorycznym prawem do obrony. Część
> społeczeństwa przestrzega zakazów bo się boi kar,
> część nie ma świadomości jakie dokładnie zakazy
> obowiązują bo nie ma świadomości prawnej i polega
> na niewiarygodnych źródłach informacji, a część
> kombinuje jak ominąć zakazy i nie dać się złapać.
> A mało kto zachowuje zdrowy rozsądek.
>
> pzdr
> jodlosz
Przy akcji z wyborami i resztą polityki "quasi-legalne regulacje ograniczające prawa" dostępowe do lasów i gór to przedszkole.
Opisujesz jak to świetnie radzisz sobie z tymi prawnymi niuansami, jak postępujesz racjonalnie i zdroworozsądkowo - szacun.
A w przypadku szerszego spojrzenia - poza swoje decyzje i działania - generalizujesz na temat społeczeństwa (bało się, nie rozumiało regulacji etc.), nie uwzględniając jednego podstawowego aspektu. Dla wielu "zdrowy rozsądek" - a mówimy o sytuacji sprzed kilku tygodni - to było świadome i pełne odpowiedzialności za bliskich i "społeczeństwo" podjęcie decyzji o #zostanwdomu. Stąd akcje wspierające te decyzje, dla każdego przecież trudne - rezygnacja z pasji ma swoją cenę (fizyczną i psychiczną). A Ty jako lider opinii "zamiast" wspierać to podejście (vide apel Piotrka Pustelnika) - racjonalne z punktu widzenia pandemii (uwzględniające również niepewność co do tych rozwiązań - rządy, WHO, epidemiolodzy zmieniają strategie, zalecania etc.) - pokazujesz jaki to jesteś ekspert od prawa i radzisz sobie bez problemu w utrzymaniu swojego wspinaczkowego dobrostanu :) Miłosz trochę emaptii!
Nikt nie chce, aby władza wykorzystywała obecną sytuację i wprowadzała złe przepisy, odbierała nam wolność etc. Ale te kilka tygodni rezygnacji ze wspinu miało prospołeczną wartość, stojącą ponad interesem jednostki. Co zresztą miało (i ma) miejsce we Francji, Austrii, Włoszech, UK etc.
Zdrowy rozsądek jeszcze się przyda...