jerrygwizdek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Scianka to jak kazdy inny biznes i tyle. Najpierw
> byla w Krakowie Korona i tyle, wiec zapewne gdyby
> byla jedynym obektem, to by nie miala z
> przetrwaniem. Potem rynek sie zaczal nasycac,
No i to pokazuje, że gówno wiesz na temat ścianek i biznesu. Najwazniejsze - rynek w Polsce daleki jest od nasycenia ściankami.
A w aktualnej sytuacji nie chodzi o ilość ścianek, ale o to, że są te ścanki nieczynne. Czyli są koszty, ale nie przychodu, więc nie ma dochodu. Część właścicieli, ponieważ jak piszesz to biznes jak każdy inny, dojdzie do wniosku, że opłaca się mieć ja zamkniętą przez miesiac, dwa, ale np nie trzy. I zwinie biznes bo uzna, że nie chce mu się odrabiać takich strat. I to, czy twoja bzdurna zasada półrocznej poduszki jest tylko śmieszna, czy może jednak głupia, nie jest tutaj istotne. W każdym razie w niektórych wątach na fjsbuku stała się już twoja zasada synonimem "rady z dupy". Wracają wiec Jerry Buffett Soros Bezos Gwizdku do tematu: zwija się wiec taki biznes, i tyle. Idzie się zarabiac pieniądze gdzieś indziej. I teraz pojawia się wspinacz, niech to będę ja. Mam na sensowną ściankę 20 min samochodem. Jak mi ją zamkną to na kolejną będę musiał jechać 40 min, i będzie tam 50% wiecej ludzi. Wiec dla części wspinaczy jest to realny problem, i część z nich może chcieć się poczuwać do jakieś formy pomocy takiej ściance. A kto nie chce, bo mieszka po drugiej stronie oceanu i ma to w dupie, to nie pomaga. Albo mieszka blisko skałek, albo nie trenuje zimą, albo się nie wspina. Tyle.
Twoja zasada przypomniała mi innego, kolegę, z którym też mało kto chce dyskutować, a jego poglądy są również już kultowe:
- Te markety to niszczą drobne sklepy!
- To kupuj w tych małych sklepach.
- Ale tam jest drożej.
A głosy rozsądku to włączyły się do tego wątku późno, bo jak czytały komentarze, to im ręce opadały.
inw
---------------------------------------------------
Za cienki żeby mi dołożyć