A ja, niczym sufler Miłosza, dodam, że w ramach swoich "przyjemnych obowiązków służbowych" bardzo często współpracuję z przedstawicielami nadleśnictw jurajskich, i uważam, że w zdecydowanej większości są to wspaniali, mili ludzie, sprzyjający wspinaczom, i dla nich wprowadzenie niniejszego zakazu jest równie niezrozumiałe, a przyjęli go (jako że znają przepisy) z zażenowaniem.