Marek, reagujesz trochę na zasadzie "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Urubko nie wymienił Ciebie po nazwisku jako "słabego, podstępnego i leniwego". Wątpię, czy akurat Ciebie miał na myśli, przecież Ty akurat byłeś w czasie tej wyprawy wśród tych bardziej aktywnych. Domyślam się, kogo miał na myśli, ale zostawmy nazwiska, bo problem jest poważniejszy. Wypowiedź Urubki traktuję jako nakłucie medialno-piarowego balonika, który stworzyli wokół siebie ludzie związani z PHZ (książki, wywiady, prasa, telewizja). Te czysto propagandowe zabiegi (nie wiem, czy jakoś koordynowane, czy spontaniczne) wyglądają zresztą dość sprawnie. Zapewne gdyby przeprowadzić dziś badania opinii publicznej, to pewnie większość społeczeństwa uważa, że Polacy to ścisła czołówka światowego himalaizmu. Jak jest w rzeczywistości, to wszyscy wiemy i nie ma co tego wałkować. Zatem, zanim się obrażać na Urubkę powinniście (piszę "Wy", bo Ty też jakoś ten program od kilku lat autoryzujesz) na poważnie odnieść się do tej wypowiedzi, która "poszła w świat". Z czysto PR-owego punktu widzenia jest to absolutnie konieczne. Inaczej, trudno będzie opinii publicznej wytłumaczyć, dlaczego facet, który jest pewnie jednym z najwybitniejszych żyjących himalaistów, z dorobkiem większym niż dorobek większości uczestników PHZ razem wziętych, uważa Was (jako grupę) za nieudaczników, która tylko i wyłącznie potrafi robić kolo siebie szum medialny. Niestety, poza Twoją, bardzo osobistą reakcją (do której masz oczywiście prawo), nie zauważyłem nawet próby odniesienia się do tej wypowiedzi ze strony "luminarzy" programu PHZ. Pamiętaj, że jedziecie częściowo na państwowych pieniądzach, więc tym bardziej taka reakcja powinna nastąpić. Może się doczekam.
Pozdrawiam
Marcin Oblicki "Rosenkranz"