> Ty, to Przyjacielu mój, swoim wspinaniem
> sankcjonowałeś istnienie tego monstrum.
Touché, Włodku!
A co powiesz na to, że jako pierwszy rzuciłem zapalonym koktailem Mołotowa w pomnik Lenina w Nowej Hucie 6 grudnia 1989:
[
ipn.gov.pl]
Mój rzut nie był bynajmniej aktem bezprzykładnej brawury, tylko totalnego nieogaru - przez całe lata 80. rodzice zabraniali mi napierdalać się z ZOMO, więc dopiero jak skończyłem 18 lat zdobyłem się na odwagę, żeby się zbuntować. Moją pierwszą (i ostatnią) demonstracją w PRLu była właśnie ta w Nowej Hucie, gdzie zostałem uznany za prowodyra-podpalacza i dostałem srogi wpierdol lolami.
A najgorsze jest to, że ZOMO rozwiązano 7 września 1989 roku, więc spałowały mnie Oddziały Prewencji, czyli "nasi". Więc za moją siną dupę i obite nery żaden medal mi się nie należy... :-(
m.b.