łojant Napisał(a):
> Jerry - Janusz Majer wielokrotnie przeprosił za
> swoje słowa.
> To dżentelmen w każdym calu - lubi kobiety i one
> go lubią.
> Zresztą z 3 był w 1976 na K2 - i nie słyszałem
> jakichkolwiek narzekań na niego od strony Ani i
> Krystyny
To jest o tyle ciekawe że Aggna w swoim wpisie na FB, w którym komentowała "zajście" napisała tak:
"Znam Janusza Majera kilka ładnych lat, w mojej opinii jest porządnym, dobrym człowiekiem, zasłużonym dla himalaizmu. Osobiście nie sądzę, że jego intencją było obrażenie mnie lub kogokolwiek (o czym świadczą również publiczne przeprosiny na jego stronie zacytowane w komentarzu), jednakże zrobił to, wypsnęło mu się, palnął bezmyślnie i tu chyba dochodzę do sedna tego posta.
Jak to możliwe, że porządny, przyzwoity człowiek, zasłużony himalaista, lider wielu wypraw, ( jak się domyślam, szanujący na co dzień kobiety) mógł palnąć coś takiego?"
Czyli w jej opinii jest porządnym dobrym oraz przyzwoitym człowiekiem, jego intencją nie było obrażenie jej samej bądź kogokolwiek innego. Samo niefortunne zdanie w jej ocenie mu się wymsknęło, "zostało palnięte". I pomimo ich wieloletniej znajomości oraz takiej oceny autora niefortunnych słów, wszystko potoczyło się w znany nam sposób.
Trudno mi sobie wyjaśnić jakiekolwiek logiczne uzasadnienie jej sposobu zachowania.
Pozdrawiam,
Adam