lpi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> FunThomas Napisał(a):
> -------------------------------------------------------
> > Relacja z pierwszej ręki o wejściu Jugosłowian
> > pd-zach. grania na Mt.Everest w "Ścieżce" Nejca
> > Zaplotnika, świeżo wydanej przez GÓRY BOOKS w
> > znakomitym przekładzie Biedrunia.
> >
> > PS Tę pozycję umieszczam na "najwyższej" półce
> > literatury górskiej, między "Moimi górami"
> > Bonattiego a "Zapisanym w kręgach" Regana.
>
>
> swoją drogą polecam przeczytać chodziaż jakieś
> sprawozdanie, mieli rozmach :D
Tak, mieli. Zainstalowali w ścianie linową kolejkę towarową na Lho La, a na samej przełęczy wykuli w lodzie groty biwakowe. Można o tym przeczytać u Zaplotnika. Najistotniejsze jednak, jak przebiegał sam jego atak szczytowy. Zwłaszcza przewspinanie Yellow Band i Gray Band. To nie Hillary Step, nawet na tlenie. Za podsumowanie trudności całej drogi wystarczą słowa jednego z tych twardych zawodników: "Wpierdolu, jaki tutaj zaliczyliśmy, nie wolno nam nigdy zapomnieć!"
Na marginesie: przy okazji zarekomendowałem tu tę książkę, bo może niebawem pojawią się o niej opinie, że jest "gówno warta". Ale nie dlatego, że wydrukowana została na papierze, którym od biedy można by się podetrzeć - jeno dlatego, że przez "niewłaściwe" wydawnictwo. Do wydalania takich opinii zdolne są z reguły osoby, które "w dupie były i gówno widziały"... (ujmując rzecz kolokwialnie).