$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Tamże Łoza pisze:
>
> Po dwudziestu latach z trudem przypominam sobie
> szczegóły następnego dnia. Pamiętam tylko, że
> Jacek był zupełnie wykończony fizycznie. Miał
> potężne zakwasy, ledwo się ruszał. Nie powiem: ja
> też dostałem nieźle w kość, ale ja byłem od Jacka
> zwyczajnie dużo silniejszy. Jacek był wprawdzie
> niewiele ode mnie młodszy, ale poza alpinizmem nie
> uprawiał żadnego sportu, ja natomiast byłem już
> wtedy trenerem judo i kung fu, biegałem co roku na
> maraton, a przede wszystkim, pracując jako trener,
> miałem codziennie 4-6 godzin intensywnego ruchu.
>
> Pamiętam jak ww trener judo i kung fu fascynował
> nas opowieściami jak szybcy w ruchach są prawdziwi
> mistrzowie,
> zapewniał, że on sam jest już bliski złapania kuli
> karabinowej w locie. Chyba mówił prawdę, bo żadna
> kula do
> bywalców werandy schroniska nigdy nie
> doleciała...
>
>
> W$
>
> PS. jeszcze żyją świadkowie tych opowieści
Oplułem monitor. Dzięki!