To jak jest? Pokazujesz, że jest kozakiem w skałach. Pokazałem więc, że są sporo mocniejsi na dzień dzisiejszy. To mi wyjeżdżasz z cyrkami w postaci zawodów. Ale ok. Timonov jest brązowym medalistą Mistrzostw Europy i kilkukrotnie był w finałach zawodów boulderowych Pucharu Świata. Ile razy Drew był w finale takich zawodów? Co ma do tego, że był najlepszy spośród Amerykańców(wiesz ilu reprezentantów z USA by było na olimpiadzie gdyby znieść embargo na dwóch reprezentantów kraju, przy takiej ilości Japończyków to możliwe, że ...0)? Z resztą patrząc obiektywnie, to Bailey jakoś nie wydaje się gorszy. Trzynasty na mistrzostwach świata? A pamiętasz jakie wyniki i ile tytułów miał Ondra (albo nawet śp. Lama) w tym wieku? :D
Dlatego stwierdziłem, że jesteś jego psychofanem, bo nic nie tłumaczy takiej postawy. A nie czekaj, kiedyś napisałeś, że go widujesz na żywo i widziałeś, że jest w chu... mocny. Z tym nie polemizuję, ale są dużo mocniejsi. A propos mocnych i silnych zza wielkiej wody to Shawn zjada Drew w powijakach. Ten to jest dopiero przechu... Jak bym miał obstawiać kto będzie najmocniejszy w boulderingu za parę lat, to stawiałbym nie na: Jimmiego, Daniela czy Drew, ale właśnie na Shawna, bo jest kosmitą (niepowtórzone przez Woodsa i Webba Off the Wagon sit, które macał też Vadim przedwczoraj).
Powiem Ci tak Jerry, życzę z całego serca Drew, żeby dobił choć do połowy poziomu, który mu wróżysz.
Pozdr