Ciekawie się to wszystko rozwija.. Said idzie w zaparte i przechodzi do kontrataku - co być może jest najlepszą dla niego strategią. Zaczynają się nawet znane z naszego podwórka akcje (zawoalowane pogróżki sądowe):
A little later he also started to contact my sponsors. With that he crossed a line. My friends and my sponsors are behind me. It is not ok that he systematically tries to discredit me. And according to Swedish law this is so called slandering, a quite serious crime. No person can show up from anywhere and make these kinds of accusations without proof, hurting someone’s reputation. Yes, we have the freedom of speech, but this is something else.
Wywiad w Lacrux jest bardzo delikatny dla Saida, ale oczywiście dobrze prezentuje jego stanowisko. Szkoda, że nie dostarcza więcej informacji na temat przejścia TTT ("asekurant znany redakcji";).
Moim zdaniem wyjasnienie sprawy jest przede wszystkim zadaniem dla sponsorów Saida i - w drugiej kolejności (albo równolegle) - dla mediów wspin. z Niemiec i Szwecji (to ostatnie nie wchodzi najwyraźniej w rachubę, bo Jens z 8a.nu to bliski kumpel Saida i już się mocno zaangażował po jego stronie).
Dla mnie największym problemem jest pewna nietykalność gwiazd - tzn. wspinaczom z pierwszych stron gazet wolno więcej i często poważne oskarżenie są długo ignorowane, dodatkowo media nie dopytują o szczegóły niektórych kosmicznych przejść (chociaż wg Saida AD to nic takiego, ot zwykłe 9a po prostu;)
A być może najważniejszym wnioskiem z tej afery powinno być to, że właśnie gwiazdom wolno mniej, bo wyznaczają pewien standard, do którego próbują równać inni.
pzdr
jodlosz