Kiedy szkoliłem sprawdzałem wszystko po dwa razy, bo było płacone za sprawdzanie.
Kiedy wspinałem się prywatnie nie miałem imperatywu sprawdzania moich partnerów.
Nie ukrywam, że czasami rzucałem okiem, bo trudno jest się wyzbyć przyzwyczajeń,
ale zasadniczo nic nie mąciło mojego zaufania do człowieka na drugim końcu liny.
Odpowiedzialny wspinacz wnosi do zespołu swoją fachowość. Sprawdzanie fachowości
partnera nosi nazwę wzajemnej kontroli albo też występuje jako zasada ograniczonego
zaufania. Innymi słowy usiłujemy rozłożyć odpowiedzialność za wadliwe wykonanie
czynności na dwie osoby. Nie sprawdzający staje się współwinny. To jest niestety bzdura!!!
Niniejszym oświadczam, że nie pytam pilotów z którymi latam czy mają odpowiednią
licencję ani operujących mnie chirurgów czy są trzeźwi. Latam tylko liniami do których mam
zaufanie i odwiedzam wyłącznie lekarzy o nienagannej reputacji. Wniosek jest taki, że partnerów
do wspinu także należy starannie dobierać...
W$
PS. Powyższe nie oznacza, że jak ktoś sprawdza partnera to jest panikarzem ani nie oznacza
że sprawdzanie jest naganne. Oznacza wyłącznie wysokie mniemanie o własnej fachowości.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2019-11-08 00:47 przez $więty.