Potężny obryw na tej ścianie, przypuszczam że największy w ostatnich dziesięcioleciach, miał miejsce w II połowie I dekady XXI wieku, w drugiej połowie sierpnia. Poniekąd byłem tego świadkiem, gdyż siedziałem w tym czasie w Brnczalce pijąc piwo. Dokładnej daty nie pamiętam (spróbuję coś poszukać), podczas większych opadów deszczu. Być może pisałem o tym na jakimś forum, ale też nie pamiętam.
Huk był potężny, jak wystrzał z armaty, całe schronisko mocno się zatrzęsło, a ludzie wybiegli do okien i na zewnątrz. Początkowo pomyślałem o trzęsieniu Ziemi :) Nie widziałem samego "lotu" lawiny, ale w dolnej części ściany szła mniej więcej w linii spadku Kotła (tam jeszcze przez chwilę spadały mniejsze głazy).
Nie analizowałem tego, a tym bardziej z taką szczegółowością jak Grzesiek, więc nie umiem powiedzieć skąd był ten obryw. Ale największy głaz miał wielometrowe rozmiary. Musiał to być albo rok 2004, albo 2007 albo 2010, bo wtedy tam byłem na "Kuracji". Monografia Jackovica wydana była w r. 2006, więc może mieć zdjęcia jeszcze sprzed tego obrywu (nawet gdyby on był w 2004). Niewątpliwie tak potężny obryw też musiał nieco zmienić konfigurację ściany.
A może ktoś z Forum też był tam w tym czasie i ma mniejszą sklerozę...?
W każdym razie ktokolwiek był w tym czasie w tej dolinie to nie mógł tego nie zauważyć.
P.S.
Słowacy nie używają, ani nie znają nazewnictwa wprowadzonego tam, niezbyt zresztą udatnie, przez WHP w końcu lat 70.
.