mazeno Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> plytki szklane
> nie klisze
No to jestem chyba bardzo staroświecki, bo "klisze" to dla mnie właśnie tylko i wyłącznie "plytki szklane" - czyli płyty negatywowe do aparatów skrzynkowych. W odróżnieniu od "filmu" - celuloidu, dla którego "klisza" jest kliszą terminologiczną. Ale mniejsza o to. Strojecki odwala kawał porządnej roboty - w sumie za darmochę. W przeciwieństwie do "misiów" z różnych Fundacji NARODOWYCH itp.
> mlode genracje powiadasz
> to i gorzej
> bo sie ucza z poziomu ekspedycji austria
Ale mimo wszystko się UCZĄ - lepiej dowiedzieć się o takim Barszczewskim z "Onetów", niż nie wiedzieć o nim wcale. Zawsze można potem sięgnąć do "źródła" - publikacji Strojeckiego. Poza mainstreamowymi mediami rezonans takich informacji jest skromniutki - właściwie tylko w "kółkach zainteresowań" pasjonatów.
> "ale w sumie to gdzie my jestesmy, bo mamy tracka,
> ale nie bardzo wiemy dokad jedziemy"
Dobre! No bo w sumie "GPS dobry jest" dopóki coś się nie popier...li. Że nie zastępuje myślenia i umiejętności czytania mapy w terenie, to się wie po szkodzie. Ale i tak nic nie przebije tych Twoich klientów od dymu w namiocie! Trzeba im było wpierw zrobić podgatowkę na szałasie - zamknąć w lejbe, zaprzeć dźwierza. Żeby się podsuszyli i podwędzili przy watrze przez noc. Toby im swądy pod namiotem nie były straszne.
> tera sie jezdzi zeby na fejsie lajki chycic
> zarobic na reklamach na blogu
> a nie zeby swiat poznac
Lans był zawsze, tylko, że teraz środki lansu niebywale się zwiększyły. Zanim się pomyśli, to się napisze i kliknie w świat szeroki. Stąd te fejsbukowe sraczki przed, na i po każdej wyprawie PHZetu np.
> inne exemplum
> koles polecial z laska na wakacje do kirgistanu
> z biszkeku garnal sie nad issyk kul do czolpon ata
> bodajze
> a potem nad songkul
> i co ja pacze
> koles pisze do przewodnika bezdrozy o kirgistanie
> blog podrozniczy tez prowadzi a jakze
> i tera uwaga
> bedzie cytata
> "przejechalem dwoma najbardziej spektakularnymi
> drogami kirgistanu"
> no tak jakbys przylecial do krakowa
> pojechal zakopianka do zako
> nastepnie wrocil i pojechal np. do radomia i
> twierdzil ze to najbardziej spektakularne drogi w
> polsce
> przez te lata machnalem po kirgizji w sumie nascie
> tysi km roznych drog i bezdrozy
> moze nawet dziesiat
> nie podjalbym wyzwania ze widzialem "najbardziej
> spektakularne"
> zwrocilem grzecznie uwage
> "hejterem" zostalem
> od tego czasu lubie byc nazywany hejterem
> wiem z kim mam do czynienia
Szerszy problem braku krytyki i ostracyzmu środowiskowego. Zanik "rynku recenzenckiego" sprzyja byle jakiemu "fajnowatemu" pisarstwu, nie tylko przewodników, nie tylko blogów podróżniczych. Co gorsza, nawet ostra zjebka przechodzi dziś bez echa. Reakcja "Polacy, nic się nie stało..." albo chowanie głowy w piasek, ewentualnie zostajesz "hejterem".
>
> umieja pisac blogi fejsbuki twitery
> zyc nie umieja
> np do milicjaniera pierwsze co robia to wyciagaja
> 10 euro
> mnie zatrzymywali w azji kilkadziesiat razy
> mysle ze wiecej niz 50x
> duzo wiecej
> zgadnij ile razy zaplacilem wziatku
> cztery
> a taki bloger jeszcze nie zaczal a juz placi
> no to bedzie to samo co w nepalu
> bialas bankomat
> chyba tylko starsze pokolenie co zna ruski i
> jeszcze umie sie dogadac nie bedzie bankomatem
Pod tym akurat względem PRL był naprawdę dobrą "szkołą życia"! To kwestia mentalności, psychologicznego podejścia i umiejętności nabytych: "kiedy - komu - ile?".
Pozdr
T.