Zadzwonił do mnie mój przyjaciel, uczestnik kilkunastu wypraw w Himalaje i Karakorum, także tych zimowych.
Po pierwsze potwierdził, że wielu z wymienionych z nazwiska nieżyjących kolegów nie miało w sobie potrzeby
bycia uwiecznianym, bo to byli autentycznie skromni faceci. To twierdzenie oparte jest głębszej znajomości
wynikającej ze wspólnego z nimi uczestnictwa w wyprawach.
Po wtóre wymienił od ręki pół tuzina nazwisk zmarłych w Himalajach polskich wspinaczy, których pominięto
w zestawieniu podanym przez pomysłodawców Memoriału. Ruszyłem pamięcią, zerknąłem do nieocenionego
(kiedyś) Taternika i rzeczywiście, są braki. A może istnieją jakieś kryteria, które powodują, że nie wszystkich
uwzględniono. Tego nie wiem. Krótko mówiąc, jak zawsze, diabeł tkwi w szczegółach...
W$