Moi przyjaciele, których zdania nie mogę zignorować, wytłumaczyli mi, że moje kpiarsko-ironiczne
podejście do ewakuacji śmigłowcem ze ściany całkiem zdrowych ludzi może w przyszłości skutkować
teoretycznie możliwą konsekwencją, że ktoś/kiedyś nie wezwie pomocy w obawie przed obciachem.
Czuję się w obowiązku doprecyzować swój punkt widzenia. Nie nakłaniam nikogo do pozostawiania
telefonu w schronisku, ale wzywanie pomocy pogotowia z błahego powodu uważam za nieodpowiedzialne
narażanie życia i zdrowia ratowników.
Innymi słowy, uprawianie taternictwa wymaga nie tylko godzenia się z niedogodnościami ale także
akceptacji prostego faktu, że bez nadstawiania d... nie ma wspinaczki wysokogórskiej...
Żeby jednak nikt sobie nie pomyślał, że odradzam wzywanie pogotowia, to nie odradzam.
Natomiast odradzam uprawianie taternictwa jeśli ktoś buduje swoje plany taktyczne
na założeniu szybkiego wsparciu ze strony pogotowia górskiego.
W$.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2019-09-24 22:44 przez $więty.