MK1 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Z tych pirotechnicznych zabawek to się ciężko
> wytłumaczyć będzie... A pewnie i co innego
> wynajdą.
Drążą wątek pochodzenie tych "zabawek", bo to jest stricte "kryminalna" sprawa, zwłaszcza teraz - w czasach powszechnych zagrożeń terrorystycznych. (Notabene: mnie to przypomniało sytuację sprzed półwiecza, z czasów siermiężnego PRL-u, jak to WOPista chciał zejść z Kazalnicy via Sanktuarium i przeniósł się do wieczności razem z AK-47, a śledczy "wałkowali" TOPR-owców właśnie na okoliczność nieodnalezienia "zabawki").
Clou sprawy to kwestia, czy i jaki wpływ wywarło posiadanie tychże "zabawek" na przebieg akcji poszukiwawczo-ratunkowej w Wielkiej Śnieżnej i szerzej na timing podejmowania działań, począwszy od nawiązania pierwszego kontaktu głosowego z uwięzionymi grotołazami przez pozostała czwórkę ich kolegów?
Ten "wybuchowy temat" poruszył już TomaszKa [
forum.wspinanie.pl], ale jakoś przeszło to bez echa.
Poszerzanie korytarza przez ratowników odbywało się odstrzałami "kontrolowanymi", gdy na miejscu wypadku znajdowały się inne środki pirotechniczne. Na pewno ciekawy temat do anglojęzycznego raportu, który ma być przygotowany przez naszych grotołazów i przedstawiony zagranicznym ekspertom - może warto by wziąć przynajmniej jednego np. z Navy SEALs?