DarekK Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Gdyby ściśle stosować się do opinii w ww.
> opracowaniu to akcja potrwałaby jeszcze trochę -
> zakładając, że poszkodowany jest ranny i żyje
> powinno się poszerzyć korytarze do takich
> rozmiarów, aby nosze przechodziły płynnie i nie
> było szansy obijania poszkodowanego. Do tego
> budowa punktów termicznych.
>
> Nie chodzi mi w żadnym razie o czepianie się czy
> dyskredytowanie strażaków (bo należy im się duży
> szacunek za ich pracę), ale wykorzystywanie tego
> opracowania do dyskredytacji TOPR. Czy autor
> opracowania życzy sobie tego?
>
Wydźwięk opinii specjalisty-strażaka o współdziałaniu z TOPR-em jest dla niego wybitnie negatywny. Ale opinia w kluczowym aspekcie jest wewnętrznie sprzeczna - cytuję: "Ratownikom należy na bieżąco zwracać uwagę na fakt, że z noszami należy obchodzić się ostrożnie, że komfort poszkodowanego, choćby ze względu na jego urazy i bezpieczeństwo, powinien być priorytetem dla ratowników. Z wielu obserwacji wynika, że dla ratowników priorytetem jest jak najszybszy transport poszkodowanego z jaskini". Równocześnie na tej samej str. 194 autor wyraża obawę o skuteczność strategii działania w dwóch 12-osobowych zespołach przy transporcie z dużej głębokości żywego poszkodowanego, gdy trzeba "liczyć się z czasem i stanem ofiary". Czyli tak czy owak dostaje się TOPRowcom: że są za mało ostrożni z klientem, albo że mogą być za wolni w transporcie. Dla mnie to opinia wybitnie tendencyjna (zakładając że autor faktycznie wie, o czym pisze).
W kontekście takiej akcji w Wielkiej Śnieżnej, oprócz kwestii udrażniania ciasnych korytarzy do transportu noszy, trzeba by brać jeszcze pod uwagę trudności z ich manewrowanie w meandrach, tudzież zwiększone ryzyko obrywów na Płytowcu, przy równoczesnym działaniu tam dużej liczby ludzi (o czym pisał tu Tomek Nodzyński).
> W międzyczasie wypadek na Giewoncie - gdzie lepiej
> skierować większość sił - do ratowania 1 osoby
> (która najprawdopodobniej już nie żyła) czy tam,
> gdzie można pomóc i uratować kilka, kilkanaście,
> kilkadziesiąt osób?
Akcja na Giewoncie nie miała wpływu na spowolnienie akcji w Wielkiej Snieznej (również pisał tu już o tym Tomek Nodzyński).
>
> Pytań jeszcze rodzi się wiele, ale przede
> wszystkim nie ma konkretnych, pewnych informacji.
> Dobrze by było, aby kiedyś pojawiło się
> opracowanie osób, które dokładnie znając całą
> sprawę.
Analizy i opracowania na temat samego wypadku jak i akcji poszukiwawczo-ratunkowej na pewną powstaną w ramach prowadzonych aktualnie dwóch dochodzeń prokuratorskich [
gazetakrakowska.pl].