I właśnie dlatego dzieciaki z różnego wspinaczkowego "topu" potem nagle rzucają ten rodzaj aktywności, kreowane na mistrzóF:) czy to zawody, czy skały... Wydaje mi się, że czasami lepszy jest powolny progres, ciężki trening i to co dzieciaki dostają w zamian - zabawa i sukcesy + brak kontuzji:) nie żebym tutaj pisał o Młodym:) pozdr