Nie znamy się osobiście [lub mało?] Troskliwy Misiu, choć kilka razy skrzyżowaliśmy klawiatury. Szkoda naszego czasu na dzielenie włosa na czworo. Mam zaufanie do Rafała - jako kustosza rejonu, doświadczonego ekipera, i asesora szkolącego na kursie.
Nie chcę także wchodzić w polemikę "jak Ciebie uczono" [quid tam studiosus magister] - póki wspinasz się bezwypadkowo i bezpiecznie, zapewne miałeś dobrych nauczycieli.
Ale jedno muszę Ci uświadomić (nawiązując do pierwszych słów mojego postu) - zarzucanie mi (nawet między wierszami, bo tak to odczytało moje IQ), że jestem "za obijaniem" dróg tradowych, jest tak irracjonalne, że bardziej mnie bawi niż złości.
Z poważaniem,
Włodek.