Generalnie pełna zgoda choć ja się bardzo cieszę że Bielecki wiedział kiedy odpuścić, było wielu kozaków po których została czarno-biała, pożegnalna fotka w necie i dzień zainteresowania mediów. Góry poczekają.
Natomiast co do porównania z "Nimsą" (idzie na tlenie, raczej prostymi drogami mając duże wsparcie Szerpów, wprawdzie program i zwłaszcza akcje ratunkowe wzbudzają szacunek) i Magdaleną Gorzkowską (wejście prostą drogą w teamie i ze wsparciem Szerpów, wprawdzie bez tlenu, też szacunek dla tej wyczynowej sportsmenki) - to pomysł zespołu Bielecki-Berg był jednak stylowo i technicznie dużo większym wyzwaniem.
Co do K2 to w zimie będzie osiągalny tylko dla międzynarodowego dream teamu, którego powstanie jest nieprawdopodobne (a byłoby w nim na bank miejsce dla Bieleckiego i Urubki). Ambicje narodowe (u nas) i indywidualne (na "weście") nie pozwolą by taki team powstał. Może jedynie Rosjanie "po Słowiańsku" byliby skłonni do współdziałania choć sukces wyprawy polsko-rosyjskiej byłby w dzisiejszych czasach medialnie kwadratowy i chętnie bym to zobaczył!
Może to i dobrze? Niezdobyty zimą K2 jest jak ciekawa książka którą będziemy jeszcze długo czytać...wejdzie ten który na prawdę na to zasłuży.
To tyle o wspinaniu w górach najwyższych w zimie z perspektywy fotela.