inw Napisał(a):
>
> W Alpenverain za kilkadziesiąt euro masz OC 3 mln
> euro (13 mln złotych). Zwracam na to uwagę jak
> jadę na narty :-)
No powiadają reklama dźwignią handlu, ładnie brzmi, ale niestety...
Doczytaj uważnie co masz w polisie i OWU: nie obejmuje wypadków powstałych w czasie udziału w zawodach oraz treningów.
Przy startach w zawodach trzeba mieć polisę na innych warunkach i tam już nie jest różowo i drogo. A możesz dostać też odpowiedź: nie ubezpieczymy przy dyscyplinach ekstremalnych szczególnie.
Czym innym też jest:
niezdolność do pracy wskutek wypadku
trwałe inwalidztwo wskutek wypadku
trwały uszczerbek na zdrowiu wskutek wypadku... itp.
Są takie pozycje w standardowych ubezpieczeniach, ale mają wykluczenie jak powyżej i o kwoty trzeba się bić.
> Oczywiście nie jest to OC dla
> organizatora zawodów,. Pokazuje tylko, że kwota OC
> 1 mln nie jest kwotą kosmiczną (pomimo tego, że
> Bezpieczny Powrót daje OC tylko 0,5 mln zł - co w
> razie pechowego wjechania np w Austriaka jest
> kwotą śmieszną w stosunku do potencjalnych
> roszczeń).
Czym innym jest jak na nartach wjedziesz w kogoś lub ktoś wjedzie w Ciebie na stoku ... Inna bajka.
Także jest to kosmiczna kwota, bo z Alpenverein nie dostaniesz ani centa.
Dlatego trzeba rozdzielić nawet wszelkie wycieczki wysokogórskie od startów w zawodach sportowych.
>
> Co do twoich pytań to również z chęcią poznam
> odpowiedzi.
No chcę zrozumieć sytuację. Skialpinizm odbywa się jako jedna z niewielu konkurencji / dyscyplin w naturalnym środowisku. To także zmienia postać rzeczy w temacie warunków.
Ponadto zawsze możesz przerwać start. To Twoja wola. Nikt nie zmusza.
Powtarzam: nigdzie nie było informacji mówiących o jakimkolwiek czynniku zewnętrznym, który spowodował wypadek czy nawet mógł mieć wpływ na okoliczności wypadku. Jedynie co padło, że niektórzy zawodnicy, którzy udzielili pomocy nie kontynuowali startu, co nie jest niczym nietypowym...
Zatem pytanie bez podtekstów: o podstawę roszczenia.