Strach i obawa to jest raczej coś normalnego i praktycznie każdy ma jakiś limes. Odpowiedz sobie na pytanie ile razy latałeś w skałach lub na panelu? Podejrzewam, że policzyłbyś na palcach jednej ręki swoje loty więc to normalne że nie masz zaufania do sprzętu, liny, ringów itp. Moja rada jest taka: weź kogoś doświadczonego kto wie co to asekuracja dynamiczna, idź na panel na lekko przewieszoną drogę gdzie będziesz mógł wyjść sobie nad przelot i po prostu odpaść i lataj. Uczucie podczas odpadnięcia jest na początku dziwne bo jest to coś nowego ale wraz z ilością odpadnięć przyzwyczaisz się, że to nic strasznego. Po 20 odpadnięciach zobaczysz, że miękko lądujesz, że jest to coś ekscytującego i fajnego, że ekspres jest wytrzymały, że ósemka się jeszcze bardziej zacisnęła po odpadnięciu. Jednym słowem przestaniesz myśleć o tym czy sprzęt wytrzyma. Tylko weź do tego ogarniętą osobę bo według twoich słów "Moja asekurantka, ma chyba dobrą cechę, bo znam nie na tyle i obserwuje co robię podczas drogi, że jak już widzi pewną sekwencję ruchów, albo słyszy przyspieszony oddech, to zanim jeszcze zdążę krzyknąć, i próbuję walczyć aż będzie blok, to czuję że blok już jest." nie jest to raczej odpowiednia osoba. Asekuracja dynamiczna to nie blok. Takim podejściem jak będziesz nad przelotem to asekurantka Cię może ściągnąć ze ściany co będzie bardziej niebezpieczne niż 6 metrowy lot.