Bart Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> makar Napisał(a):
...
> P.S. W głównym temacie wątku co do asekuracji liną
> przed lawinami. Przeżyłem "atak lawiny" z góry na
> ostatnim stanowisku w Żlebie Kirkora w połowie
> listopada, w połowie lat 90-tych. Śniegu było "na
> lekarstwo", góry czarne, ledwie pobielone. Ale jak
> zobaczyłem wielkiego bałwana śnieżnego nad głową
> to myślałem, że to koniec (tekst Klimasa
> przypomniał mi nieco tamtą traumę). Nabrałem
> powietrza i złapałem się rękami za autoasekurację
> ale od uderzenia lawiny ręce rozgięło, kręgosłup
> przegięło. Trwało to ok. 1 min bo zaczęło mi
> brakować oddechu i lawina przeleciała. Stękając i
> jęcząc wracaliśmy z kolegą, ostro się asekurując
> Zachodem Pilotów. Kręgosłup bolał mnie ok.
> miesiąca.
> Gdyby śniegu było więcej lub gdyby miał większy
> ciężar właściwy niż wczesnozimowy puszek, byłoby
> po kręgosłupach.
>
...
Czyli dzięki tej linie i autoasekuracji przeżyłeś.
Pozdrawiam!
Gruby
Picie alkoholu szkodzi zdrowiu! Moje wypowiedzi na forum, w szczególności wyrwane z kontekstu lub odczytywane niewyraźnie przez osoby nietrzeźwe, nie są spożyciem.