Ciekawe. Wydaje się, że z punktu widzenia członka KWW lub nawet każdego innego gdziekolwiek zrzeszonego i szukającego wsparcia we wspinaniu, najkorzystniejszym będzie przynależność do klubu pezetowskiego i jednocześnie do KWW. W takim przepadku można zastosować ssanie dwukanałowe i będzie to tylko z korzyścią dla wspinania i wspinacza. Dlatego jednocześnie (teoretycznie) powinna wzrosnąć ilość członków tak KWW, jak klubów pezetowskich oczywiście wyłączając przypadki fundamentalistów. Dobra stroną wyjścia będzie prawdopodobny ogólny przyrost liczby działaczy aktywnie pracujących dla dobra wspinania, a co z tego będzie, to się zobaczy. Najgorszym scenariuszem jest zawsze odejście w cień tych, którzy inicjują wyjście z hasłem na ustach - " moim celem była zrzeszeniowa schizma, a teraz niech przyszłe pokolenia realizują moja wizję"...
Czy my rozmawiamy o polityce...?:)
[https://www.facebook.com/MarekRaganowicz/]