O co chodzi? Chodzi o wyczyn.
Na czym on polega? Na przejściu odpowiednio przygotowanego toru przeszkód za pomocą narzędzi wywodzących się ze wspinaczki lodowej. Bardzo bardzo pomocnych, ale nie "za bardzo" (patrz: ostrogi), w sposób bardzo bardzo efektywny, ale nie "zbyt wydajny" (patrz: 4. i 9.).
Co jest miarą wyczynu? Oczywiście cyfra.
Może zatem zamiast preparować kawałki mało odpornej skały tu i tam, lepiej stworzyć sztuczną matrycę na wzór Moonboarda, np. Dumboard?
Mógłby to być dowolnie długi dach z wystandaryzowanym zestawem chwytów, diodami i aplikacją. Każdy na świecie miałby do przejścia dokladnie ten sam ekstrem, a aplikacja po udanej próbie sama wysyłałaby wiadomość do serwisów wspinaczkowych. Nie muszę dodawać, że ranking użytkowników tworzyłby się automatycznie. Być może Stocznia Szczecińska mogłaby dostarczyć stalowe profile na prototyp konstrukcji.
Jakby co, zrzekam się praw do pomysłu.