Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przyznasz jednak że różnica między jedną wpinka a
> 15toma jest znaczna?
Masz absolutną rację. W takim razie przejście Freeridera przez Honnolda solo powinno mieć mniejszą klasę niż "katolickie" przejście z wieszaniem ekspresów (RP). Przecież ominął wszystkie wpinki i nie brał ze sobą szpeju, więc urobił to na mega lekko. Tak lekko jak nigdy dotychczas. To sprytny oszust. Na szczęście forumowi puryści czuwają i będą mu to pamiętać.
Mniemam, że dla wielu to jest po prostu za wysoka półka, bo jak tak można demitologizować drogi? Sam Pan Watts przecież powiedział, że nie wierzył, bo to tak trudne. W chwili obijania to była jedna z kilku najtrudniejszych obitych dróg na świecie (ktoś pamięta, w którym Sykora obił AD?). Najlepiej znaleźć jakieś technikalia i na ich podstawie sie delikatnie doczepić. Niby zrobił, ale nie do końca jak należy. Puryści mają pole do popisu, który chętny na poprawę stylu? Cyt. klasyka, Adam by pewnie to przyjął "do wiedzy aprobującej" ;).
Adam jak nikt potrafi zamknąć usta malkontentom: "młody jest, zmężnieje i nabierze masy to zobaczymy" - no i nabrał, jest silniejszy niż kiedykolwiek; "powtarza tylko drogi innych, a sam nie otwiera, bo mu się nie chce/nie ma wizji" - 9c i 3x9b+ chyba uciszyło i te głosy; "nie można o nim mówić, że jest najlepszy bo to trzeba udowodnić na zawodach" - 2014 rok, pierwszy w historii zostaje mistrzem świata w baldach i z liną; "gówno warta ta sportowa akrobatyka, gry i duże ściany to jest to" - Silbergeier za małolata i potem Wo Gu; "Dawn Wall to jest to, to jest absolut, to by go pewnie pogięło" - tymczasem trzy tygodnie później...Zawsze się znajdą "serdeczni", którzy "szanują" i z tego szacunku nie są w stanie się nie doczepić.
Takie uroki bycia najlepszym, hejt i trolling included.
