Podepne się...
Sam wspinam się solo TR od wielu lat, patentując w ten sposób projekty w skałach (kilkadziesiąt godzin przesolowanych). Sam nie stosuje backup-a, używam małpy nieco inaczej wpiętej niż na pokazanym we wcześniejszym poście obrazku. Przez łącznik i górne ucho mam jednego owala, i przez łącznik i dolną spinkę "nogawek" mam drugiego coby pozycjonował właściwe ułożenie małpy. Kluczem jest napięta lina (obciążona szpejem tuż nad ziemią) by małpa przesuwała się płynnie.
Pytanie do solistów. Ile razy okazał się Wam potrzebny backup???
Z małpą jest ta "wada" że nie zejdziesz niżej bez odblokowania, ale na sportowych gęstoobitych drogach to nie problem. Kiepsko robi się z tym spore przewieszenia i bardzo czujne płyty...