Jakiś czas temu pisałem na forum o wzmożonych łapankach parkowców za nocne wędrówki po asfalcie do MOka. Mandatem oberwało się także i mi, a że według mnie strażnicy nie mają w tym wypadku podstawy prawnej do karania, to odwołałem się. Sąd uchylił mandat, zresztą z dość błahego powodu-strażnik nie napisał nazwy ustawy na mandacie-ale według mnie nawet rzetelnie wypisany mandat powinien być uchylony, o czym poniżej.

Nie piszę tego, żeby wywołać jakąś wojnę z parkiem, czy bezsensowną gównoburzę. Zarówno TPN, jak i Straż Parku to instytucje potrzebne, faktem też jest że jesteśmy stroną słabszą w negocjacjach, a obecny Dyrektor nie jest betonem;) Po prostu uważam, że skoro my mamy się stosować do zasad i np. wypisywać w ESRach itp., to od instytucji egzekwującej te przepisy powinno się wymagać takiej samej staranności i uczciwości, a przynajmniej znajomości tych przepisów. Nie dajmy się robić w konia i naciągać na kasę. Z drugiej strony-jeśli widzimy, że ktoś serio szkodzi parkowi i śmieci, krzyczy, podchodzi blisko zwierząt, czy je dokarmia, rzuca niedopałki w lesie-to zwracajmy uwagę albo alarmujmy Straż Parku, bo w końcu do walki z takimi gamoniami jest potrzebna i to też od nas i naszych zgłoszeń zależy czym będzie się zajmowała. A jeśli Strażnicy są formalistami i łapią dla nabicia statystyk na podstawie przepisów, które do tej pory były martwe, zresztą w bardzo wątpliwych jeśli chodzi o argument ochronny przypadkach, to my też bądźmy formalistami i patrzmy im na ręce.

Jeśli dostaniecie mandat za chodzenie po ciemku/brak biletu to radzę go nie przyjmować, albo przyjąć i odwołać się(darmowa procedura, bez ryzyka podwyższenia kary), używając na przykład poniższych argumentów, za które oczywiście nie ręczę głową, ale wydają się być rozsądne:

1. Po pierwsze sprawdźcie, czy mandat jest dobrze wypisany- jeśli brakuje nazwy ustawy, jest ona nieprawidłowa, czy numerki artykułów się nie zgadzają, to sprawa wygrana. Może to takie czepianie się, ale od instytucji o uprawnieniach podobnych do Policji powinno się chociaż oczekiwać znajomości przepisów, które ma egzekwować.

2. Brak biletu wstępu do parku: za to co najwyżej może być jakaś kara administracyjna, wystawienie biletu z dopłatą tak jak w MPK a nie mandat karny. Nie ma takiego przepisu w ustawie o ochronie przyrody, który by pozwalał wystawiać mandat karny za wejście na teren parku bez biletu, dla mnie to ewidentna samowola parkowców, w dodatku uskuteczniania od lat.

3. Przebywanie po zmierzchu na terenie parku: zakładam, że w art. 15 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody jest enumerytywne wyliczenie zakazów, za których złamanie grozi mandat-nie ma tam zakazu przebywania w godzinach nocnych na szlakach. Zakładając nawet, że nie jest to enumeratywne wyliczenie, to w innych polskich ustawach, czy nawet rozporządzeniach, również nie ma takiego przepisu. Zakaz ten znajduje się w zarządzeniu dyrektora tpn, a jest bardzo wątpliwe, czy w takim akcie jak zarządzenie dyrektora tpn można dookreślać przepisy ustawy, ograniczać wolność poruszania się po RP i wystawiać na tej podstawie mandaty karne-mogłoby to prowadzić do dużej samowoli i uznaniowości m.in. na terenach parków. Na pewno można zwrócić się do sądu o sprawdzenie tej kwestii-jest ona dość wątpliwa i chyba bezprecedensowa.

4. Złapanie za przebywanie po zmierzchu na terenie parku, ale wyżej w górach- wystarczy argument, że schodzi się po wspinaczce, strażnicy nie powinni w ogóle karać, w końcu w tym wypadku to kwestia zdrowia/życia, z czym się chyba każdy zgodzi.

Jak ktoś dostanie taki mandat i chce pismo z odwołaniem-gotowca to zapraszam na priva. Jak czyta to TPN, to zachęcam do refleksji i ogarnięcia swoich przepisów oraz pouczenia Waszych strażników, zanim ktoś wyskoczy ze skargami administracyjnymi, do RPO itp., czy atakiem w mediach, co może się zdarzyć jeśli mandaty będą nagminnie wystawiane bezprawnie.

pozdr.KC