Rosenkranz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To jest w ogóle ciekawe zjawisko z pogranicza mark
> etingu i manipulacji medialnej. Mimo, że Polacy w
> ostatnich latach ani w górach najwyższych ani w gó
> rach typu alpejskiego nie dokonali żadnego naprawd
> ę znaczącego przejścia (choćby ocierającego się o
> nominację do Złotego Czekana, nie mówiąc już o sam
> ej nagrodzie), to w powszechnym odczuciu tzw. szer
sprawdź listę nominacji za 2016, jest jaskółka... ;-)
> okiej publiki, dzięki sprawnym akcjom medialnym, f
> unkcjonują jako wybitni himalaiści i alpiniści, pr
> edestynowani jako jedyni na świecie do wiekopomnyc
> h dokonań (np. zimowego wejścia na K2). To są niez
> łe jaja, no bo jeśli np. porównać tegoroczny Latok
> 1 Alesa Česena, Luki Stražara i Toma Livingstone’a
> z takimi „wielkimi” dokonaniami jak wejście na GII
> rzekomo nową drogą (zboczem, którym „chadzano” już
> w 1975 r. – Cichy, Onyszkiewicz i Zdzitowiecki), c
> zy wejścia normalnymi drogami na ośmiotysięczniki
> (Broad Peak, Manaslu itd.), na których „sprawdzają
> ” się kolejne wyprawy unifikacyjne PHZ, to widać g
> ołym okiem, że jesteśmy lata świetlne za tym, co n
> aprawdę robi się dziś w sportowym himalaizmie. Wię
> c wychodzi na to, że polscy himalaiści (jak co pon
> iektórzy celebryci w świecie piosenki i filmu), są
> znani z tego, że ….. są znani.
true.
mr