Ja to robię trochę inaczej, w ten sposób:
* po dojściu do stanowiska wpinam się za pomocą lonży, czy czasami ekspresów - i tu ważna sprawa, nigdy nie krzyczymy 'Mam auto', bo to jest komenda która sprawia, że asekurant w teorii może przestać asekurować
* złożona na pół linę przekładam przez kolucho, wiąże wyblinkę i tak wpinam się do uprzęży zakręcanym karabinkiem
* w tym momencie już jestem bezpieczny - przewiązany przez kolucho wyblinka
* odwiązuje linę, wyciągam koniec z kolucha, i dla bezpieczeństwa przywiązuję się ósemka do uprzęży
* biorę blok, likwiduje lonże lub ekspresy, i w dół
I tym sposobem zawsze zjeżdżam na wyblince.
Co do filmiku, to myślę, że jak wyblinka będzie zaciśniętą, to nic nie powinno się wydarzyć.
A moj sposob podaje, bo raz, ze go lubie a dwa, moze robie cos nie tak i ktos wytknie blad.