jeszcze 100 lat temu w Tatrach panowali kłusownicy a wszędzie gdzie się dało pasły się owce (ponoć miliony sztuk) a przyroda jakoś sobie poradziła. Dzisiaj TPN założony głównie przez taterników wymyśla chore zasady i ograniczenia. Natura świetnie sobie radzi i dostosowuje do człowieka (w sumie nie ma za bardzo wyboru), jednak jak widać ekooszołomy mają jakieś inne schizofreniczne idee i pomysły na ochronne.
W sumie czasem jak patrze na ściany Zachodnich Tatr to trochę żałuje, że te nasze pradziadzy kłusowniki nie wyłapały wszystkich misiów, kozic i świstaków a owce nie wyżarły wszystkich chronionych chwastów. Wtedy byłby spokój i można byłoby się wspinać wszędzie gdzie dusza zapragnie ;)