Przepisy były 10 lat i nikt nie robił łapanek, a dziwnym trafem nowo przyjęty strażnik zaczął. Mam prawo to krytykować, bo wygląda to tak, jakby wspinacz-strażnik wychodził przed szereg i uderzał w utarte standardy na linii park-wspinacze. To nie jest tylko moje wrażenie.
Nie neguję zasadności mandatu w tym znaczeniu, że formalnie było to zgodne z prawem-tzn. z zarządzeniem dyrektora tpn. A czy przepis zarządzenia może tak mocno naruszać konstytucyjną wolność poruszania się po terenie RP- to miejmy nadzieje że zbadają sądy.
Dla Panów Strażników taka mała podpowiedź- jak chcecie uniknąć płoszenia zwierząt przez ludzi z czołówkami na asfalcie, to stańcie przy Palenicy i nie wpuszczajcie ich w ogóle. Jeśli łapiecie przy schronisku to nabijacie sobie statystyki mandatów, ale zwierzętom to nie pomaga.