Mandat nam się oczywiście należał według zarządzenia dyrektora tpn i funkcjonariusze interwencję przeprowadzili prawidłowo, a i specjalnie surowi nie byli. Boli ta hipokryzja-mandat za chodzenie po asfalcie po nocy daje mi ktoś kto sam milion razy łamał przepisy parku. O tym, że to wzmiankowany osobnik, skojarzyliśmy zresztą dopiero po chwili, więc nie było tam żadnej gadki nawet. Dlaczego mogą jeździć samochody z dostawą i to co chwilę? Czemu nikt nie pilnuje śmiecących nad stawem turystów? Jeśli straż by była aktywna równie mocno w innych sytuacjach to nie robiłbym afery.