Raczej nie jest tak jak piszesz, że "trening, trening, trening" i to zrobi wyniki. Jak będziesz miał dwóch gości, jeden będzie miał 170cm wzrostu, naturalne predyspozycje do długotrwałych wysiłków tlenowych i dobrze będzie znosił przebywanie na wysokości,a drugi będzie miał 190cm, zdolność do wysiłku o charakterze siłowym i wytrzymałościowo-siłowym, który będzie słabo znosił przebywanie na dużej wysokości, to choćby skały srały to ten drugi nawet nie liźnie osiągnięć pierwszego. Dlatego ten drugi w ogóle nie powinien się za taka dyscyplinę zabierać. Więc predyspozycje i naturalny talent są kluczową determinantą. Dołożyć do tego trening i środki i sponsorów i będzie szansa na wyniki.
"A na to zeby trenowac na swiatowym poziomie nie mozesz pracowac 40 godzin tygoniowo i trenowac w weekendy, tylko trening staje sie Twoja praca, a na to potrzeba pieniędzy." - czy mi się coś powaliło czy to Ondra wygrał zdobył Pucha Świata z lanem jako najmłodszy w historii, a jednocześnie chodząc do szkoły? I wygrał z 100% prosami jak Ramonet czy Usobiaga. Myślisz, że oni nie trenowali w dużych ilościach. Chyba mało jest ludzi, którzy są tak ogarnięci pod względem treningowym, bym rzekł, że to najwyższej klasy eksperci w tej dziedzinie(potwierdzone wynikami). I Ci zawodowcy, którzy się na pewno nie opierdalali przegrali z małolatem, który się tylko wspinał. Ondra wielokrotnie powtarzał, że do niedawna głównie się wspinał, bo z usystematyzowanym treningiem to nie miało nic wspólnego.
Więc Jerry spoko te przemyślenia, ale trochę mało powiązane z rzeczywistością.
Chyba, że mi powiesz, że możliwe jest znalezienie gościa, który ma dwa metry, krótki korpus, ape index +10 i zrobienie z niego króla trójboju siłowego. To wtedy czapki z głów, ale nie słyszałem o takich przypadkach.
PS- Żeby nie było, że Ondra to jest wyjątek potwierdzający reguły dam przykład bardziej lokalny. Z 15 lat temu były organizowane zawody baldowe dla juniorów. Wziął w nich udział młodzian, który wspinał się raptem 3 czy 4 miesiące (kat. wiek. ok. 15 lat). Tak się złozyło, że wygrał te zawody w swojej kategorii wiekowej z dużym zapasem. Dziwnie to trochę wyglądało jak raczkujący wspinacz łoi 'utalentowanych zawodników' którzy trenowali w klubach i na sekcjach często ponad 5 lat. A tu wchodzi gość i nie ma zawodów, tzn. były, o drugie miejsce. Zresztą, jak młody ściągnał koszulkę (mając 15 lat) to jego tors wyglądał jak z okładki men's health czy innego fit pisma. Chłopak nawet wizualnie odstawał atletycznie od reszty stawki. Ale siądzie Jerry przed kompem i stiwerdzi, że trening jest najważniejszy. Taaki chuu...