jodlosz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Opuszczenie, nie zjazd:)
Racja, mój błąd.
> Jeżeli robisz to po poprowadzeniu drogi, nie ma ża
> dnego problemu - nie trzeba się przewiązywać, w ra
> zie W - poniżej masz ekspresy, partner Cię cały cz
> as asekuruje.
Jasne.
> Po ukończeniu drogi na wędkę - również ok. ALE: ws
> pinając się na wędkę, zawsze wpinamy linę idącą d
> o naszego partnera w (co najmniej) ostatni ekspres
> przed stanowiskiem. Wtedy również jesteśmy zabezpi
> eczeni przed skutkami ew. błędu przy stanowisku (d
> otyczy to tak samo przewiązywania się w koluchu) -
> partner nas asekuruje, w razie W - poniżej jest ek
> spres.
No ale sytuacja o której ja pisałem i jaka doprowadziła do wypadku Katarzyny polega na tym, że kończymy działalność na drodze i chcemy zabrać cały swój sprzęt - np. likwidując wędkę.
> Przede wszystkim - żeby uniknąć przewiązywania po
> ukończeniu drogi. Na pewno szybsze, ale jak widać
> - też nie w 100% bezpieczne.
Ok, czyli jednak uważasz, że zamiast się przewiązywać czy zjeżdżać możemy zostać opuszczeni na tym jednym niezakręcanym karabinku.
Sory, że drążę ale jak widać wypadki po ludziach chodzą.
bodkin